Tekst oryginalny na stronie: https://info.wiara.pl/doc/5488849.Abp-Jedraszewski-Przyznajac-sie-do-Chrystusa-nalezysz-do

W Misterium Męki Pańskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej wzięło udział ponad 180 tys. tysięcy osób.

W Wielki Piątek, po „Dekrecie u Piłata”, kazanie wygłosił metropolita krakowski. Jak zauważył, analizując krok po kroku proces, w efekcie którego Jezus został skazany na śmierć, stało się tak, bowiem do głosu doszły nienawiść i kłamstwa, którymi faryzeusze posługiwali się ze względów politycznych. Taki polityczny szantaż Wysoka Rada zastosowała też wobec Piłata, który nie miał już innego wyjścia, jak wydać Chrystusa na ubiczowanie.

– Trwające już prawie dwa tysiące lat dzieje Kościoła są pełne podobnych procesów politycznych, które kolejni władcy tego świata wytaczają chrześcijanom. Schemat stosowanego przez nich szantażu pozostaje w swej istocie niezmienny i brzmi zawsze tak samo: Jeśli jesteś wyznawcą Chrystusa i Jego Ewangelii, to znaczy, że jesteś wrogiem: cesarza, króla, jakiegoś innego władcy czy też jakiegoś wysokiego urzędnika państwowego – mówił abp Marek Jędraszewski.

Jego zdaniem w minionym XX w. szantaż ten brzmiał: Jeśli jesteś wyznawcą Chrystusa i Jego Ewangelii, to znaczy, że jesteś wrogiem bolszewickiego pierwszego sekretarza partii komunistycznej lub niemieckiego Führera.

– Z kolei w wieku XXI szantaż ten brzmi następująco: Jeśli przyznajesz się publicznie do Chrystusa i chcesz wprowadzać do swego życia Jego nauczanie na temat powołanego do szczęśliwości wiecznej człowieka, znaczy to, że: należysz do ciemnogrodu; jesteś wrogiem poprawności politycznej; nie uznajesz zasady tolerancji; nie znasz smaku prawdziwej wolności; jesteś fanatykiem; jesteś faszystą; jesteś przeciwnikiem Światowej Organizacji Zdrowia, zalecającej deprawację dzieci i pozbawianie ich niewinności już w wieku przedszkolnym; jesteś homofobem, walczącym z Kartą LGTB; walczysz z postępem ludzkości – podkreślał metropolita.

Co więcej, taki szantaż jest pierwszym stopniem kuszenia, jakiemu wyznawcy Chrystusa są poddawani każdego dnia. Etap drugi polega z kolei na zachęcie, by każdy określił, kim tak naprawdę jest.

– Chodzi o to, abyśmy stwierdzili: przecież wcale nie jesteśmy fanatykami, faszystami i homofonami. Wręcz przeciwnie: kochamy wszystkich ludzi i kochamy wolność, dzięki czemu jesteśmy tolerancyjni, przede wszystkim zaś zależy nam na postępie całej ludzkości – mówił.

Prowadzi to do etapu trzeciego, czyli wydania wyroku śmierci na Chrystusa i Jego Ewangelię. – Sprowadza się to do przyjęcia z jednej strony takiego stylu myślenia i postępowania, jakby Go w ogóle nie było, a z drugiej strony, do walki z wszelkimi zewnętrznymi, także symbolicznymi, przejawami Jego obecności we współczesnym świecie – tłumaczył arcybiskup.

Jak mówił, o tym, że tak się dzieje, świadczy chociażby „fala lewackiego hejtu i ogromny potok wprost niegodnych i pełnych pogardy słów, które rozlały się po całym świecie, także w Polsce, w odniesieniu do tych wszystkich osób, które się modlą i które chcą materialnie wspierać w dużej mierze strawioną kilka dni temu pożarem paryską katedrę Notre Dame”. 

Metropolita apelował też do kalwaryjskich pielgrzymów, by prosili Jezusa, aby z Jego pomocą nie ulegali kuszeniu ze strony współczesnego świata i aby mogli być prawdziwie wolnymi ludźmi.